Nie zawsze jest kolorowo
Witamy wszystkich serdecznie,
Niestety poprzedni wpis przez przypadek został usunięty, jednak dziękujemy wszystkim komentującym za wsparcie.
Zdecydowaliśmy powtórzyć wpis, gdyż jest to dziennik i chcieliśmy mieć również pamiątkę z tego co się nie udało.
W wielkim skrócie - majster zniknął z budowy z dnia na dzien. Przez trzy tygodnie próbowaliśmy się z nim skontaktować jednak bez skutku.
Zostawił bałagan, niedokończone fundamenty oraz zaprzepaścił radość z budowania własnego domu.
Chcielibyśmy również ostrzec przed ekipami bez większego doświadczenia. Nie warto nikomu ufać a i warto trochę dopłacić ale mieć ekipę sprawdzona i z polecenia.
Maż zrobił co mógł aby na zimę zabezpieczyć nasze fundamenty. Przekopał dojście do wody, którego nie było i dokończył zasyp.
Poniżej trochę zdjęć z zastanej sytuacji na budowie.
Dziękujemy za słowa wsparcia i Wasze komentarze :)
Komentarze